Spojrzał na Sierrę marszcząc brwi i po chwili odwrócił się do Rachil.
-A więc było tak...wszedłem do tej całej biblioteki w jakimś królestwie.Oglądałem książki i znalazłem księgę,zadbaną w porównaniu do innych.Nie było na niej druku.Czułem jeszcze czyjąś obecność.Książka podpaliła się niebieskim światłem,a potem ja stanąłem w płomieniach.Pojawił się na niej tytuł.Otworzyłem ją ponownie i była tym razem zapisana.Czytałem i oglądałem,dopóki nie pojawiło się w niej moje imię.Zrobiło się ciemno,pojawiły się dziwne jęki i wrzaski.Zawaliła się pode mną podłoga i...jestem tutaj.-spojrzał ponownie na denerwującą waderę.Nie mógł już siedzieć spokojnie i chciał ją zaatakować
____________________
Nie mogłem odpisaćxD