No co za ulga, gdy kilogramy brudu wypłukały się z futra, aż z tego całego szczęścia zanurkował, choć nienawidził tego robić. Nagle coś jakoś jaśniej się zrobiło, dziwne. Przed chwilą słońce zaszło, a tu znów już jest? Chyba to sen, albo zarobił mocno w łeb bo to już coś nie tak jest. Wypłynął na brzeg i kątem oka zauważył jakiś zerkający z krzaków n niego wilczy łeb, jednak świecące wielkie coś było ciekawsze. Nigdy jeszcze takich rzeczy nie widział, owszem nieco się spłoszył przy tym huku, ale całe szczęście był jeszcze wtedy w wodzie, nikt nie widział. Uznał, że to pewnie tamta ukryta czarujesz.
-Nieźle, nauczysz mnie kiedyś takich rzeczy? - zapytał, jednak nie spojrzał na nią, wciąż wpatrywał się te niebieską magiczną skałę.