Wszystko działo się tak szybko... Nie zdążyłam nawet zarejestrować, co sie działo. Warknęłam głucho, pokazując kły, na widok tych wszystkich wilków. Zdołali mnie zaskoczyć. Co by powiedział Crake... Potrząsnęłam łbem, zrywając się na łapy i odbiegając bezszelestnie w wyższe zarośla. Nie byłam tu bezpieczna, nawet jeśli te wszystkie basiory i wadery nie były nastawione agresywnie. Spojrzałam na szczeniaki. Z tamtymi sobie poradzę, nie są tak silne jak ja, i do tego młodsze. Spojrzałam do tyłu, ale nie dostrzegłam nikogo, skierowałam zatem wzrok na pistolet przy lewej łapie. Zerknęłam na boki i wyciągnęłam go powoli zębami. Już dawno nauczyłam się go używać jako wilk, nie musiałam zmieniać się w człowieka. Nie lubiłam tego. Uważałam, że jako człowiek byłam powolniejsza, słabsza, łatwiej można było mnie zaskoczyć. Fakt faktem, że tylko jako człowiek mogłam bronić się i polować za pomocą łuku. Ale na te chwilę, wystarczy mi pistolet.