Słysząc oskarżenia Razera, podkuliłam ogon i położyłam płasko uszy. Wycofałam się nieco. Spojrzałam na basiora, a potem na Marvela.
- Nie jestem człowiekiem. Jestem wilkiem. Mam moc zmiennokształtu. Wiem, jacy są ludzie, dlatego nienawidzę zmieniać się w jednego z nich. - warknęłam, jednak nie na nich, lecz na wspomnienie pewnych ludzi. - Jedna ich grupa zabiła większość naszej grupy. Tylko ja zdołałam uciec, dzięki Crake'owi. I chyba jeszcze Nara, Dym i Janar, ale nie jestem pewna. Ale widziałam jak zabijają Durazena i Kiyę, nigdy nie mogłabym być jedną z nich. - nie wytłumaczyłam podanych imion, nie bardzo chciałam rozmawiać o mojej grupie, z którą od dawna nie miałam kontaktu. - Ale pod latarnią najciemniej, tylko dzięki temu, że byłam człowiekiem, udało mi się wzbudzić w nich zaufanie i wykonać na nich wyrok śmierci.