Weszłam. Usiadłam na głazie. Nagle pojawił się mój ojciec z kundlem.
- Wybacz, ale nie mogłem zrobić, tego co mi kazałaś. - powiedział mój ojciec z głupawym uśmieszkiem
- No i co z tego. - warknęłam przygotowując się do ataku - A on tu czego szuka. To tereny WP, a nie "Dziwnych kundlów".
Nagle mój ojciec wypowiedział kilka słów w obcym mi języku. Po chwili znalazłam się w klatce. Mój ojciec nie był już wilkiem. Tak jak ten kundel psem. Byli czarodziejami.
- Co tu się dzieje? - zapytałam wystraszona.