W połowie drogi rozwinęła skrzydła i wzbiła się w niebo. Powietrzną droga dostanie się szybciej. Zobaczyła w dole Razera, który najwyraźniej zabił jednego cienia i teraz szykował się na... 5 kolejnych. Nikt jej chyba nie zauważył i bardzo dobrze. Zawisła w powietrzu i wzięła zamach swą bronią, a następnie cisnęła ją w stronę jednego z cieni, celując w jego "głowę", jeśli można było to tak uznać. Zwinęła skrzydła i wylądowała lekko koło wilka. Użyła materializacji, by broń pojawiła się przed nią i by nie dorwały jej pozostałe cienie.
- Sorki - mruknęła bardziej do biednej broni, a raczej ducha, niż do basiora. Chociaż czy ten chłopak, z którym rozmawiała w ogóle coś czuł w postaci broni? Jeśli tak to niespodziewany rzut i materializacja mogła go nieźle... zdezorientować.