Zauważyła biegnącego wilka, ale nic poza tym. Po chwili wylądowała gładko na ziemi.
- Pusto - powiedziała tylko. Niemalże parsknęła, gdy usłyszała słowo "obóz". Czuła się z tym basiorem jak w wojsku, podczas wojny.
- Panie generale, a czy nie wyglądałoby to dziwnie, gdyby na środku jałowego pustkowia pojawiła się jakaś nowa kryjówka czy też obóz jak to ująłeś? Oni pewnie znają tą ziemię jak własną kieszeń, więc zauważą każdą zmianę. Ale wydaję się, że trochę się na nich znasz. Oni mają jakieś magiczne zdolności, dzięki którym widzieliby przez gęstą mgłę, czy coś? - mruknęła nagląco. Lepiej, by basior nie zastanawiał się zbyt długo nad odpowiedzią, gdyż przeciwnicy mogli pojawić się w każdej chwili. Wolała również usłyszeć odpowiedź, niż tracić tylko energię, gdyby okazało się, że to wszystko nic by nie dało.