Błądząc tak po świecie, niedługo, ba, nawet bardzo długo wadera wędrowała w samotności. Dochodząc do tego dziwnego miejsca, jak je nazwała. Rozejrzała się i gdy stwierdziła, że nikogo nie ma, weszła do jaskini. Spojrzała na biały śnieg. Nigdy nie widziała czegoś takiego. Stanęła na to łapą, zapadła się, wpadając w niego. Szybko podniosła się, aczkolwiek nie chciała, żeby ktoś zobaczył ten upadek. Zaczęła powoli iść po śniegu, ostrożnie stawiając łapy. Gdy stwierdziła, że niebezpieczeństwo minęło, przyspieszyła kroku i szła przed siebie. Podobało jej się tu, jednak nie zamierzała długo tutaj zostać.