Wszedł razem z przyjacielem,Radsulem. Rozmawiali o ostatnich wydarzeniach jakie miały miejsce.Szaro-biały wilk opowiadał o sytuacji panującej w Noseva,natomiast Razer o Rachil i komplikacjach.
-..no i dlatego postanowiłem się poduczyć-powiedział Razer.
-Naukę odstaw na później-mruknął Radsul
-Jak to?Myślałem,że mnie poduczysz-rzekł samotnik
-Mamy teraz poważniejsze problemy niż twoje sprzeczki z siostrą-odparł
-Ona nie jest moją siostrą.Jakie problemy?-zapytał ciemny basior
-Ostatnio pojawiły się doniesienia o planach broni masowego rażenia.
-Broni?
-Tak,choć to tylko przypuszczenia,jednak jeśli to prawda to istnieje duże
prawdopodobieństwo,że Samozwańcy wykorzystają tę broń do ucieczki.Zamierzają opuścić pustynię
w Noseva.
-To wykradnijmy im te plany i problem z głowy
-Naprawdę jesteś taki tępy?Śmiało!Ruszaj na misję samobójczą do ich twierdzy.
-To co w takim razie zrobimy?
-Ty pilnuj granicy,a ja poinformuję resztę
-A mogę liczyć na jakieś wsparcie?
-Nie dostaniesz pieniędzy
-Miałem na myśli wsparcie w formie żołnierzy.
-Odmawiam.Po twoim ostatnim wybryku nie będę poświęcać naszych.Nie potrafisz dowodzić armią.
Razer spojrzał na niego złowrogo.
-Przestań mnie traktować jak bachora.
-Taka prawda.Straciłeś umiejętność współpracy i przywództwa.Na nasze wsparcie możesz liczyć jedynie pod nadzorem.Zawsze możesz wykorzystać
do pomocy okolicznych mieszkańców.
-To już wolę działać solo.
-Jak chcesz.Tylko uważaj na okolicę.Zwiadowcy poinformowali nas o obozach Samozwańców.
-Czyli szykuje się ognisko
-Czy ty zawsze musisz je podpalać?Wybij każdego po kolei nie budząc podejrzeń. Dyskretnie.
-Ta taktyka jest słaba
-Gdy wykonuje ją ktoś taki jak ty.
-Nie miałeś przypadkiem poinformować reszty?-warknął Razer
-Już znikam.Nie popełniaj więcej błędów.Mam już dość ratowania twojego tyłka-odpowiedział szary wilk i odszedł. Razer westchnął zirytowany.Myślał,że stary przyjaciel mógłby mu pomóc w edukacji,lecz tak się
nie stało. Razer szedł przed siebie i zastanawiał się o co chodziło Rachil ze śmiercią Marvela. Czy
ten sen w lesie był wizją tego co nastąpiło?Może wilczyca chciała jedynie odwrócić w ten sposób jego uwagę
i zwyczajnie skłamała.Już nie darzył jej takim zaufaniem jak dawniej.Postanowił nie używać więcej swoich mocy.
Przez jej nieustanne używanie stracił kondycję i nawet ona to zauważyła. Włóczył się po piaszczystej pustyni.
Upał dawał się we znaki.Dysząc szukał jakiegokolwiek cienia.W oddali ujrzał uschnięte,wielkie drzewo.Tam musiał być cień,więc poszedł w jego kierunku.