Spojrzałam na długi, różowawy pasek gołej skóry na piersi basiora. Fakt, tego nie zauważyłam.
- Jak na rodzeństwo nie jesteście jakoś wyjątkowo zgodni - mruknęłam. - Panienka powinna na siebie uważać, bo jak się będzie tak pieklić, to jej sierść wypadnie. Złość urodzie szkodzi, a ona nie za bardzo ma czym szastać - uśmiechnęłam się półgębkiem. - Co nie zmienia faktu, że odbra jest w tym, co robi... Te już poznałeś? - ruchem głowy wskazałam pozostałe wilki.