Jej oczy zalśniły szkarłatem
-poruszajmy się..-i rzuciła się w stronę wilków.
Pierwszy rzucając się na nią,oczywiście powalił wadere
-ojejku! chcesz się bawić!-zakrzyknęła wadera,jednak to nie była ona,a jej alter ego,teraz miało prawo głosu.
Zamachnęła się łapą,dotykając nią czoła atakującego wilka.
Wystarczył ułamek sekundy,gdy nawiązała łączność,odszukała potrzebne komórki,zniszczyła je,doszło do poważnego krwotoku,przez co z nosa,oczu i pyska napastnika,zaczęła tryskać krew,a ten chwile później padł na ziemie.
Wadera się podniosła,roześmiała szaleńczo-pobawimy się po mojemu..-szepnęła,nagle w stronę napastników zaczęły lecieć chmary kruków,które rzuciły się na wrogów,zaczynając ich żywcem zjadać.
Napastnicy oczywiście się bronili,jednak na miejscu jednego martwego ptaka,wlatywały kolejne dwa,wyrywając łapczywie kawałki mięsa.
-waaaasz opór jesst zbędny..!-zachichotało Alter-jednak! miło mi że chcecie się bawić,mimo że żadnej nie ma zabawy nie ma z wami,smuteeczeek..-wymruczał,po czym się roześmiał-szaaach!-nagle zza niezauważony napastnik zaszedł wadere od tyłu,rzucając się na nią,wbijając szczęki w jej kark z przeraźliwym warkiem.
Shandy się roześmiał-ból...aaah! krew!-sapnął,a jego szkarłatne oczy zalśniły,rzucił się na plecy przygniatając wilka,który jednak nie chciał puścić.-pobawisz się zeee mną? opowiedzieć ci bajeczkę?-zaśmiał się i wyrwała wilkowi,któremu w pysku pozostał kawał mięsa pochodzący z karku wadery-był sobie raz wesoooły wilczek..i był..niegrzeczny..więc mamysia ..go..zjadła..-ponownie zaniósł się śmiechem,gdy z ziemi zaczęły wychodzić martwe wilki,zaczynając go pożerać.
To była żywa Iluzja,tak idealna że aż namacalna.Jednak w natarciu na umysł,tworzyła prawdziwe rany,więc wilki cierpiały tak jak przy prawdziwym ataku.