Wleciałam powoli. Było raczej ciemno niż jasno.
-Uff...-otarłam pot z czoła,poczym usłyszałam dziwne turkotanie,było głośne i dochodziło z mojego brzucha- Po tym treningu zrobiłam się głodna...-wylądowałam na brzegu i patzryłam czy jakaś biała,smakowicie wyglądająca mewa wpadnie w jakieś tarapaty. Na szczęście los się do mnie uśmiechną,bo po paru króciutkich minutach jedna mewa zbliżyła się blizko-za blisko- tafli wody,a ja szybko,jednym kłapnięciem paszczy złapalam ofiarę.