-lecznica?-szepnęła,niemal niesłyszalnie-ale..-ruszyła potulnie,kuląc uszy-nic mi nie jest Razer..czuje sie dobrze,to nie tak,l-lecznica mi nic nie da..-tłumaczyła trochę chaotycznie,jednocześnie pośpiesznie-pogorszy..on nie lubi lekarzy..ja nie lubię..zaraz mi przejdzie..-niemal go błagała.
Oh! będziemy się bawić w lekarza? aaah... pamiętasz Menmo? pamiętasz?.-rozbrzmiał głos w jej głowie,a przed jej oczyma zaczęły przesuwać się różna obrazy z przeszłości.
Wilczyca się zachwiała,zaczynając płochliwie się przemieszczać.Potrząsnęła łepkiem-boże...zostaw mnie..pamiętam to...idź sobie!-zakrzyknęła,cofając się.
Shandy w jej głowie się roześmiał,oczywiście to on wywoływał te obrazy."Pamiętasz jak nas skrzywdzili,Menmo? on też chce nas skrzywdzić,chce nas zabrać do złych wilków...".
Menma spojrzała na Razera,ale zamiast niego widziała jednego ze swoich katów.Wadera pisnęła wystraszona kuląc się-nie rób mi krzywdy...!-całkowicie zatraciła sie w iluzji stworzonej przez jej alter. "Widzisz? musi zapłacić za to że chce nas skrzywdzić.."
-o-on nie chce nas skrzywdzić..S-Shandy..-mamrotała płaczliwie,wtulając się w ściane,jednocześnie zaciskając ślepia-proszę..przestań..przestań! nie chce już!
Obrazy ustąpiły.A ta zastygła w bezruchu,drżąc spanikowana.