Nawet nie zorientowałam się, kiedy zasnęłam. Sen był taki wyraźny...
-To było dziwne. Ariana wyczuwała,że nikt przed nią nie stoi. Kroczek po kroczku zmierzała w kierunku drzwi, kiedy czyjeś silne ramię zacisnęło się jak żelazna obręcz wokół jej talii.Poczuła nóż na gardle...Potem ciemność rozświetliła się i Ariana zobaczyła szarą sieć...Potem tylko nieprzenikniony mrok...-stara wilczyca urwała i spojrzała na mnie pustym wzrokiem.-On przeżył...Ona nie miała na to szans...
Poczułam w oczach nasze wspólne łzy...