*Super, dalej wkurwiona* pomyślał i spojrzał na nią. I co mógł teraz zrobić, powiedzieć? Nienawidził takich sytuacji, jak się dało to unikał takich rzeczy, ale tutaj pasowało już to skończyć, tyle miesięcy już to przeciągał, nie długo już rok minie, a to tylko za szczerość i prawdę, którą teraz musi nazwać kłamstwem i przepraszać, ach jakże to trzeba nisko upaść, by odstąpić od swej racji dla dobra rodziny czy jakiegoś takiego.
-Nieco już czasu od tego minęło, ale sądzę że wiesz dlaczego i po co tu jestem, oraz mam nadzieję, że wiesz ile kosztuje mnie to wyznanie, przeproszenie. - powiedział półszeptem i na chwilę zamilkł.
-Przepraszam, że wtedy nazwałem cię złą matką. Naprawdę to byłaś lepszą matką niż ja ojcem dla ciebie. Ogółem jesteś bardzo dobrą matką i... no przepraszam za tamte słowa.