<Wniesiona>
Po pewnym czasie obudziłam, czułam się obolała, a z łapy sączyła się krew. Byłam w klatce. Jak tam trafiłam? Co mi się stało? Ale był plus, przynajmniej już coś widziałam. Potrząsnęłam łbem, przy okazji waląc w jeden z prętów, zmrużyłam oczy i dojrzałam jego. Warknęłam, lecz jednak było to niepewne. Czemu? Bo sama nie dowierzałam w to co widzę.
-Ale…- Zająkałam się i wlepiałam jak idiotka w postać, która podchodząc stawała się coraz bardziej wyraźna.
-A co? Tęskniłaś?- Odpowiedział. Kto? Dobrze mi znana postać.
-Przecież, ale ty… Nie żyjesz.
-Ty też miałaś i co? Znalazłaś metodę, to i ja, tylko, że znam teraz więcej sztuczek- Byłam już pewna na 100%. Tak, to był Ivo, jednak jak on to zrobił, co zrobił… Próbowałam wydostać się z klatki, jednak nie mogłam. Znów warknęłam, a on zniknął, zostawiając za sobą tylko śmiech, który przerodził się w przeciągłe echo…