Zeskoczył z grzbietu Niewidzialnego i zamarł na widok jego pokaleczonej matki.
Wyglądał jak siedem nieszczęść- wychudły, kilku tygodniowy szczeniak z zapuchniętymi oczami i posklejaną sierścią, z bólem wpatrywał się w oślepłą Mistic. Coś w nim pękło. Wziął głęboki oddech, a jego oczy zaświeciły się na czerwono. Wszystkie przedmioty zaczęły dookoła latać jakby wtargnął tutaj silny, burzowy wiatr. Podłoga drżała, z każdym uderzeniem jego serca.
Nagle w rogu ujrzał basiora(Ivo). I wiedział, ze to on jest sprawcą, całego zła. Skoncentrował się i skierował czerwony płomień, w kształcie rąk w jego stronę. Krzyczał przy tym i przemieszczał się we wszystkie strony jakby wstąpił w niego szatan.
Nagle to rozbłysło białe, rażące światło. Rzeźnia jakby wybuchła, nie zostawiając po cobie nic. Tylko trzy stojące postacie. Misty, Niewidzilany i Saviour.
___________________________
TAA DAA! 8D