Weszłam, wiedziałam, że on tu będzie.
-Po co to zrobiłeś?
-A co? Nie mogę? Ty mnie nie przedstawiłaś, to sam to zrobiłem- Ivo pojawił się i zaczął dreptać, wkoło stołu.- A mogłaś być jak ja, zła, okrutna, bezwzględna, miałabyś władzę, a tym czasem widzę, że Ci się zmiękło.
-Zamkniesz się wreszcie?
-Więcej słów nie znasz?
-Nie, tak właściwie, skoro tak Ci na tym zależy, czemu tego nie zrobisz? Raz, a porządnie…
-Wolę się najpierw pobawić, a gdy ty mi nie dasz tej satysfakcji, to wiem kim mogę sobie Ciebie zastąpić…
-Nawet o tym nie myśl.
-Za późno, pomyślałem i wiem już wystarczająco.- Mężczyzna zniknął.