Weszła, zastrzygła uszami i rozejrzała się. Nikogo nie było w zasięgu wzroku, więc odrobinę się rozluźniła. Wciągnęła powietrze w nozdrza. Najbardziej intensywnie wyczuwalna była morska woda i gnijące drewno. To źle, mogą one zagłuszyć zapachy innych zagrożeń. Zbliżyła się nieco do pomostu. Nie wyglądał na stabilny, więc wilczyca postanowiła nie wchodzić. Oddaliła się od niego i zaczęła rysować łapą wzorki w piasku. Co chwilę unosiła łeb i sprawdzała, czy nikt nie idzie. Ostrożności nigdy za wiele.