-Rozejrzyj się dookoła..Karo...Czasy świetności watahy Pierwotnych już dawno minęły..choć bogata w doświadczenie tak jak ty to nie ma szans z liczną armią wroga...Czasami rozum to nie wszystko...nie macie odpowiedniego wyposażenia..Jedyną nadzieję pokładacie w mocach,choć w każdej chwili możecie je stracić..stać się bezbronnymi wobec przeciwnika...-Razer schylił łeb przypominając to,co jego spotkało,ale szybko kontynuował.-...Nie widzę jeszcze u was tej "wspólnoty"..to znaczy,wszyscy podążacie własnymi ścieżkami,rzadko widzę więcej niż dwa wilki.. i wiem,że wiele waszych przyjaciół od dawna nie stąpa po tych terenach.Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego?Zapewne myślicie,że założyli własną szczęśliwą rodzinę,watahę...jednak mogli również zginąć w męczarniach...tak jak Rachil..Radzę się wam przygotować na wszelkie zrządzenia losu nim będzie za późno...-rzekł i oddalał się od wadery,
____________________________
Razer myśli,że zabił Rachil,ponieważ pamięta jedynie ją wśród płomieni. Żyje jakby coxD