Darkness leciał wciąż pod postacią jastrzębia. Zaczynało mu się tu podobać. Odlatując słyszał szczurze piski, ale nie dosłyszał z tego ani słowa - był już po prostu za daleko, więc nie wiadomo po co tamten w ogóle tracił energię.
Dotarł do jakiegoś lasu, gdzie leciał niespiesznke między drzewami, jednocześnje zmieniając sję w sowę. Teraz poruszał się praktycznie bezszelestnie. Nawet gdyby tamten poleciał za Darkiem nie miał najmniejszych szans na znalezieniu go. Zgubił go chociażby między drzewami.
Basior... czy też raczej sowa, wylądował na drzewie i zlożył skrzydła. Postanowił nieco odpocząć, a potem ruszy ponownie na łowy. Może znajdzje kogoś ciekawszego o większym ilorazie inteligencji, i na boga z normalnymi reakcjami. Wadery mlaskają jakby miały sztuczne szczęki zrobione z drewna, a samce jęczą, piszczą i chichrają się jak niespełna rozumu. Wariacka kraina. Ale to dopiero pierwsze wrażenia!
//i nie, nie znajdziesz mnie. Nie masz żadnych szans, żeby znaleźć Darka, musiałbyś mieć super-moce do tego, biorąc pod uwagę odległość, teren i zmianę postaci na dokladkę :')//