Dwa światy: "Wilcze oko"
Nana westchnęła. Zakryła dłonią oczy. To było trudne. Nagle musieli zabić tych detamistów. I kim oni naprawdę są?
-Wytłumaczy ktoś kim są ci DETAMIŚCI?- spytał Nero.
-Są ich dwa rodzaje: naturalni i genetyczni. Naturalni to ci, którzy wbrew swojej woli stali się strachem. Genetyczni to ci, którzy usiłowali się takimi stać. Jedni gorsi od drugich.- mruknęła, odkrywając oczy. Jedno oko lśniło pięknie komponując się czernią i złotem.
-Wiem jak to wygląda tak? Zależy to od poziomu adrenaliny. I nie nie jestem detamistką!- Nana od razu warknęła.
--Genetyczni jak sama nazwa wskazuje są genetycznie zmodyfikowani i dość trudno z nimi walczyć. Z tego co wiem mają bardziej wyszukane sposoby. Z kolei ci naturalni są tak samo łatwi do pokonania jak zwykli ludzie. Tylko po ich zabójstwie nie można o nich pamietać. Obydwa rodzaje żywią się pamięcią i strachem. Wspomnieniami. Więcej nie wiem.- mruknęła jeszcze.
-Skoro to robi się od adrenaliny, to czemu tobie zrobiło się dopiero teraz?- Razer pomachał palcem wokół swojego oka.
-Najwyraźniej u mnie dłużej trzyma bądź mam jej nadmiar.- pierwszy raz rzuciła mały usmiech. Ale był on krótki, nieważny wszystkim obecnym. Rzucony niczym ochłap, przez nią samą niezauważony.
-Dobra, ja was mam dosyć, wychodzę! Nara! Nie ma mnie tu!- Nemhain gwałtownie wstała i już chciała skakać przez okno gdy w ostatniej chwili złapał ją Demon za ramię.
Ta od razu zdzieliła go lufą. Dostał jeszcze klika ciosów w żebra na odchodne. Nemhain trzymała broń, wycelowaną bez większego starania w stronę leżącego Demona na podłodze.
-To był twój pierwszy i ostatni raz.- przeładowała.
Nana złapała z lufę i pociągnęła ją w dół.
-Chyba obydwoje chcecie nie żyć.- powiedziała zimno Nana. Ciepły kolor czarnego oka zniknął i zastąpił go zwykły, ludzki kolor zimnego brązu.
-Zużyłeś ostatnią szansę.- Nemhain krótkim ruchem wyszarpnęła broń z ręki Nany i wyskoczyła przez okno jak zamierzała.
-Jesteś głupi czy jak?!- krzyknęła pomagając mu wstać.
-Nigdy jej nie dotykaj. Jej, jej rzeczy czy czegokolwiek!- pisnęła.
-Powinnaś nam coś wyjaśnić.- warknął Demon w odpowiedzi.
-Niczego nie będę...!- zawiesiła swój głos. Poczuła się dziwnie. Czuła się jakby znała pewien sekret, a druga osoba próbowała dość natarczywie ten sekret z niej wyciągnąć.
Zagryzła wargi...Może jednak...
-Co..chcecie wiedzieć?- spytała cicho.
-Wszystko.- powiedziała surowo Śnieżka.
-Nie wiem od czego zacząć...
-Od początku.- mruknęła niczym kot Karo.