Ilumina: The first dangers
Niebezpieczny sojusz
C.D
-Demon nie jest jednym problemem!-zawołał Florian.
-Problemem są ludzie...Demona łatwo jest wyplenić ale ludzi trzeba po prostu...WYBIĆ-wyraz oczu Nasy mówił sam za siebie. Tasaku wiedział jedynie tylko tyle że Nasa straciła rodzinę przez ludzi. Oczy Nasy świdrowały wściekłym błękitem i szarością...Ale lewe oko błysnęło na czerwono. Tasaku zrozumiał co jest umiejętnością Nasy.
Nasa posiada umiejętność przemiany. Zmiana koloru oczu, futra, wielkości i zmiana postaci czyniły z niej niebezpiecznego przeciwnika.
-Zabić, wypatroszyć, wypędzić...Nawet jeśli będziesz chciała wyrzucić ludzi z naszego lasu i terenów, nie uda ci się zabić wszystkich ludzi. Zawsze przeżyje jedno i sprawi że to ty staniesz na jego miejscu i ciebie wypatroszy.-powiedział Tasaku.
-Stoisz po stronie ludzi?
-Stoję na niczyjej stronie. Problemem jest demon i tej wersji się na razie trzymajmy.
-W takim razie skąd pojawił się demon? Z nikąd? Ludzie musieli go przywołać przelewając krew nasz braci i sióstr!-warknął Florian.
-Przecież to niedorzeczne! Ludzie nie posiadają takich umiejętności jak my!-krzyknęła Saigo.
Zapanowała cisza. Nikt nic nie mówił. Rida tego właśnie się obawiał.
***
Tina stała na straży. Zebranie trwało już dobre cztery godziny. Coś zaszeleściło w krzakach.
-Kto tam!-warknęła. Szturchnęła łapą Bakku.
Bakku zerwał się na równe nogi i przybrał pozycję.
Z krzaków wyczłapał się ranny w bok basior. Posiadał cudne, błękitne oczy, śnieżne futro i brak sił.
Tina podbiegła do basiora. Wilk upadł na ziemię.
-Hej! Spójrz na mnie! Nie zasypiaj! Zaraz się tobą zajmiemy!- Tina starała się utrzymać przy przytomności wilka.
Bakku wydał z siebie głośny i zawodzący "krzyk" który bardziej przypominał jodłowanie. Tak się wyło gdy ktoś był w potrzebie.
-Jak się nazywasz?
-A...Ak-uma...Akuma...-wilkowi opadły powieki. Pięć kilometrów dalej było słychać strzały i....smród ludzi...
____________________________
Tak jak obiecałam zaznaczyłam ci Demonku xD