Ilumina: The first dangers
"Imię" c.d
Sumiko jednak została wychowana jak człowiek ale o wilczych zasadach. Chodziła z nimi na polowania, pogonie a także czasem uczestniczyła w niektórych walkach ( co rzadko się zdarzało bo Tasaku często nie chciał na to wyrazić zgody! ).
Jej najlepszymi przyjaciółmi stawali się studenci Tasaku. A najbardziej, Tina, Kira, Bakku, Kazu, Mira, Saigo i wiele innych. I tak samo jak reszta nie lubiła "kur". Tak mówiła na skrzydlatych: "latające kury".
Pewnego dnia tak po prostu poszła na polowanie z Tasaku, Tiną, Mirą, Ridą, Kirą, Bakku i...Akumą.
Była uzbrojona w dwie rękawice. Na prawej dłoni miała rękawicę ognia a na drugiej lodu. Nigdy też nie zapominała o sztylecie i torbie.
Miała na sobie również, delikatne, skórzane spodnie, czarną bluzkę którą, ukradła z targu wraz z butami z cholewką do kolan. Saigo natomiast znalazła stary płaszcz.
-Pójdziemy dziś do Złotego Lasu?-spytała Tasaku.
-Wystarczy że pójdziemy na łąkę...Ale do Złotego Lasu też kiedyś pójdziemy.-odpowiedział cierpliwie.
Zrobiło się pochmurno. Lada chwila mógł spaść deszcz lub mogła nadejść burza. Rida zatrzymał się zaniepokojony.
Akuma zmarszczył nos a Mira stanęła przerażona.
-Coś jest nie tak...-warknął Akuma. Sumiko odruchowo przygotowała ognistą rękawicę na strzał a lodową na zatrzymanie.
Za krzaków wyskoczyło spłoszone i nie do zatrzymania, stado jeleni. Sumiko, Tina, Kira, Bakku i Akuma wskoczyli za drzewa a Rida, Mira i Tasaku uskoczyli w bok.
-Co to do jasnej cholery było?!- krzyknęła Sumiko. Tasaku zesztywniał. Zjeżyła mu się sierść na karku. Tak samo wyglądała Mira i Rida.
-Jelenie z
Ognistej Nocy...Nie będzie zabawnie jeśli całe te stado u nas zostanie lub co gorsza...
padnie. A jesli tak się stanie będziemy musieli zwrócić zaczną część żywności Kasaiemu. A to będzie olbrzymi problem.-powiedział Rida.
-W takim razie musimy iść i zagonić je z powrotem.-powiedziała Sumiko z zapałem.
-
Czy i wy uważacie że to wbrew naturze jeśli gatunek ludzki żyje pomiędzy nami?-zabrzmiał czyiś głos.
Mira się odwróciła. Pomiędzy drzewami stała Nasa, Florian i Orion. Za nimi stali łowcy, zabójcy i trzej zwiadowcy.
-Czego chcesz Nasa?! Doskonale wiesz że w każdej chwili moja cierpliwość wobec ciebie może się skończyć!-warknął głośno Rida.
-Och..Rida proszę cię...
Jesteś taki żałosny...-syknęła szyderczo.
-Nie wiesz że trzeba się zwracać z szacunkiem do lidera watahy o wiele silniejszej od twojej?-powiedziała głośno i bezczelnie Sumiko, celując w Nasę.
-Jak myślisz, szybko się zapalisz.."lasku"?-dodała szyderczo Sumiko.
-Nic nie znaczysz...nie teraz...
-Według ciebie nie ale dla mnie tak!-krzyknęła strzelając kulą ognia w Nasę, Floriana, Oriona i ich mały zastęp.
Tasaku, Rida i Mira wiedzieli już że to będzie nieuniknione...
Tego dnia zostanie przelana krew.Napisałam i takim
kolorkiem "zaznaczyłam" to co moim zdaniem jest w miarę ważne. Miłej lekturki