"Dwa światy" cz.V C.D
-Reżyserem?-spytał z kpiną Demon.
-Oczywiście...W każdej chwili mogę wysłać parę atomówek na Zakopane, Warszawę, Rzeszów...W góry, nad morze w centrum.-syknął mściwie generał.
-Nie masz prawa..
-Ależ mam prawo.-generał splótł ręce na piersi.
Coś podpowiadało Demonowi że nie ma wyboru. Nie! Nie może tego zrobić! A jak Śnieżka i Karo uciekły? A on dostanie na nie zlecenie?
-Nie zgodzisz się-rozwalam jedno miasto. Zgodzisz-nikt nie zginie.-dodał pewny siebie.
*****
Nero i Nana szli niepostrzeżenie przez warszawskie ulice.
-O ile wiem ty nie mieszkasz w Warszawie.
-Przyjechałem tak o...Sam nie wiem co mnie tu ściągnęło. -Nero skierował swój wzrok na lewy nadgarstek Nany. Na jej nadgarstku była zawiązana, żółta bandamka w czarno-białe wzory.
-Naprawdę nosisz bandamkę...-szepnął.
Nana spojrzała się na lewy nadgarstek.
-A tak...Noszę bo...tak się wzięło.
-Nie od tego jak ktoś mało cię nie zabił?-spytał.
-Nie...
-Kto to był co wypisał ci swoje imię na łapie?
-Albo Az, Chrona, Karo lub Lajna...Chociaż podejrzewam o to że była to bardziej Az, Chrona lub Lajna. Nie pamiętam tego dobrze.-odpowiedziała masując nadgarstek. Powoli rozwiązała bandamkę i odsłoniła nadgarstek. Była na nim cieniutka, długa blizna.
-Co ci się w niego stało?
-Gdy w fabule odbyła się walka, ja skaleczyłam się wtedy w łapę. Na nadgarstku pojawiło się wtedy cięcie. Doszłam więc do związku że jeśli walczymy swoją jaźnią, rany pojawiają się na ciele.-powiedziała zawiązując bandamkę z powrotem.
-Mam do ciebie tyle pytań.-Nero był taki podekscytowany.
-Tylko wiesz! Nie na wszystkie ci odpowiem!-krzyknęła Nana. Pociągnęła za rękaw Nero.
Zaczęli biec ze śmiechem po Starówce i koło Zamku Królewskiego.
Nana poczuła że ktoś z nią jest. Tak biegnąc przypomniała sobie o martwej Scoruge. Poczuła chłód mimo ciepłego dnia. Czuła jakby Scoruge była obok. Jakby patrzyła na nią z kpiną i rozbawieniem.