Kątem oka zauważył uciekającą czarną postać. Miał przeczucie, że nic jej nie będzie, więc szybko przestał martwić się jej losem, najwidoczniej nie chciała przebywać w towarzystwie dwóch obłąkańców i co się jej dziwić.
Z jego pyska nie schodził szeroki uśmiech, aż dziwne, że go jeszcze szczęka od niego nie bolała.
-Ugh, nie ma zbytnio o czym mówić, te ostatnie lata to jedna wielka katastrofa, nic dobrego z tego nie wyszło... - na moment minka mu zrzedła, usiadł i patrzył na przyjaciółkę.
- W tym momencie to nie jest ważne. Opowiadaj co tu się działo, co u... - mówią, że lepiej nie pytać gdy nie jest przekonanym czy odpowiedź nam się spodoba, niestety Demon się opamiętał o tym jak już prawie zadał pytanie dotyczące wszystkich po kolei. Szybko ugryzł się w język i nieco je skrócił - co u ciebie?