-Na początek wyskoczyłem zza krzewów. Skoczyłem na gryfa, a on mnie zrzucił. Skoczyłem znów na niego
i ugryzłem go w kark. Próbował mnie zrzucić, lecz ja w niego wbiłem pazury i trzymałem się mocno. Wzleciał
w powietrze, mocno się trzymałem, a potem wylądował. Potem zeskoczyłem z gryfa. Znów na niego wskoczyłem.
Podrapałem go tak, że aż do wnętrzności. Potem zaskoczyłem z gryfa i wskoczyłem na "ścianę" labiryntu. Zeskoczyłem na gryfa i przeciąłem mu żyły. Tak bardzo lała się krew, że padł.-opowiedziałem wszystko.