Pysk basiora lekko drgnął,jednak Razer nadal leżał i nie oddychał.Wilk był świadomy tego,co się dzieje dookoła,lecz stracił władzę nad ciałem.Sam nie wiedział,czy jeszcze żyje.Chciał otworzyć oczy,ruszyć łapą.Daremnie.Słyszał własne myśli.Widział ciemność,która zdawała się nie mieć końca.Ból ustał,niczego nie czuł.Nie czuł ciężaru ciała i chłodu panującego na tych terenach.
-Umarłem?-ta myśl gnębiła basiora.-Co się stało?Gdzie ja jestem?-zadawał sobie pytania,choć nie znał na nie odpowiedzi.-Sierra?-usłyszał nawoływania wilczycy.-Sierra!Pomóż!Słyszę cię!-Razer wkrótce zdał sobie sprawę,że tych słów wadera nie była w stanie usłyszeć.