Stanąłem z boku, nie widziałem sensu walki z tym demonem, przecież można go magią pokonać.
-Elipo knopito surovio
elibe floride daa
psine olive kora
glore drore elidore
knapo snato poto
hasaji mosadi frodose
Ginata!!! - mówiłem nie tracą stwora z oczu, ostatnie słowo wykrzyczałem a owy demon pomału ginął, był przy tym okropny krzyk, który rozniósł się po całym pałacu.
Zginął, nie było po nim .śladu. Trzymałem się za uszy.
-hh jak głośno! -warknąłem i po chwili stałem już normalnie, była już cisza.