(Jak 3 to już dawno minęło xD) Coś przytomność zaczęła powracać. Otworzył oczy i zorientował się, że wciąż jest na tej drodze, stworek coś zniknął z pola widzenia, Nero wciąż był... i jeszcze ktoś. Wstał, otrzepał się i rozejrzał się nieco zmieszany.
- Co się stało? Dzielnie walczyłem i pierdyknęło mnie to coś w łeb i... - nie dokończył, taka dzielność i taki obciachowy upadek, super. Cofnął się patrząc to na blondyne to na Nera, palił się chyba ze wstydu. Um, moment Is i wstyd? Niee, szybko mu to przeszło, jednak wciąż dziwnie się czuł.
-Waleczny ja w walce padł, nic bardziej honorowego mnie spotkać nie mogło. A miła pani co się tak na mnie patrzy jakbym miał coś śmiesznego na głowie czy gdzieś, to kto? - zapytał i posłał jej uprzejmy uśmieszek. Kątem oka zauważył jakiś magiczny pocisk lecący w jego stronę, jednak jakaś niewidzialna bariera go zatrzymała. Rozdziawił pysk zaskoczony tym co zobaczył. *Ja to powstrzymałem? Przecież nie potrafię jeszcze takich rzeczy...* spojrzał pytająco na Nera potem na waderę i na niej wzrok zatrzymał, jakby niemo pytał "widziałaś to, co ja? Jakim to cudem?".
----
Ochrona Lajny to pierwsze primo, a drugie nie może być 2 magicznych ataków w jednym poście, owszem po jednym ataku na jednego wilka, ale noo...
Taa, wiem... nie jestem już adminem i takie tam, ale mania czepiania się takich pierdół pozostała, z niej ie mogę się wyleczyć.