-Tylko dzięki niemu kraina nie została strawiona przez pożary wojny.Wojny,której nie powinno być.To on stworzył nowe zasady.Gdyby nie jego interwencja,ta dzika banda idiotów pozabijałaby się nawzajem.Wy szamani tak bardzo wmawiacie swoim uczniom,jak bardzo to my jesteśmy źli i okrutni.Stawiacie nas w złym świetle,że to wy jesteście ofiarami i tylko się bronicie..że walczycie w słusznej sprawie.Zapewne nigdy nie wspomnieliście rekrutom o naszym poświęceniu w tej wojnie.Uważasz,że kierujemy się tylko nienawiścią i rządzą krwi?Otóż nie.Wszyscy kierują się obroną swoich rodzin przed twoją głupią bandą heretyków uprawiających dziwaczne rytuały i głoszące jakieś idiotyczne herezje.Gdzie się podziały wasze zasady?Chyba już każdy szaman zaczął działać na własną łapę.Chowacie się w jaskiniach jak szczury uciekające przed światłem.Światłem okrutnej prawdy-powiedział z powagą i usiadł na śniegu,patrząc raz na Rachil,a raz na Vailins.
-Ech..czy moja zgoda lub sprzeciw ma znaczenie co do zabójstwa mistrza?Hm?Czy me nędzne słowa mają w twoim przypadku jakiekolwiek znaczenie?Słowa złodzieja,zdrajcy,oszusta,mordercy twoich braci(szamanów)?Nie,ponieważ i tak zrobisz to co będzie tobie bardziej odpowiadało.