Cofnęłam się nieco, tak na wszelki wypadek. Wydałam z siebie jeszcze jeden skrzek i zamrugałam, wpatrując się to w Razera, to w Marvela. Rozłożyłam skrzydła połowicznie i przeszłam parę kroków w ich stronę, otwierając dziób. Zastanawiałam się, czy domyślą się, że to ja. W dużej mierze wskazywało na to moje upierzenie, które było rudawe, a na ogonie było widać pasy. Wokół nasady skrzydeł i piersi biegł mi ciemny pasek, tak jak uprząż od kołczanu w mojej naturalnej, wilczej postaci. Postanowiłam jeszcze się nie ujawniać, będę tu jako szpieg. (xD)
_____________________
Wiewiórki, mówisz? xD