-Spoko - rozłożyła skrzydła i wzbiła się w powietrze. Szybko minęła 1 patyk (nie wiem jak to nazwać xD). Jednak gdy wymijała drugi tak jak mówił Demon znikąd pojawiły się pnącza, ale wadera gwałtownie wzbiła się wyżej w powietrze, a pnącza przeleciały przed nią i opadły. Obniżyła lot i jak najszybciej mogła leciała dalej. Chwilę później pojawiła się kolejna przeszkoda. Ogień. Kula ognia zagradzała jej drogę, było tylko wąskie przejście pośrodku tej ściany ognia. Złożyła skrzydła i przeleciała przez 'dziurę', ledwo jej się udało, bo po drugiej stronie od razu pojawiły się wodne węże, które na nią natarły. Uchyliła się w bok przed jednym, a przed drugim musiała szybko zanurkować w dół, by go ominąć. Gdy była już niemal na końcu toru pojawił się już chyba ostatnio wąż wodny. Gdy przelatywała obok niego nie do końca zdążyła się uchylić, wąż musnął jej skrzydło, ale zanim zdążył ją mocniej chwycić wyrwała mu się i doleciała do końca. Zawisła w powietrzu i wylądowała przy Demonie dysząc.
-No co? Zawsze miałam słabą kondycję - mruknęła.