-Nie mam pojęcia o czym ty mówisz..Musiałaś mnie z kimś pomylić..-powiedział zakłopotany i odruchowo odwrócił się chcąc "pozbierać" myśli.Widział duchy i to niejednokrotnie. Rachil niegdyś opowiedziała mu nieco o swojej pracy.Widzenie duchów,pomaganie im oraz zwalczanie zła z tamtego świata to było zadanie dla szamanów,a basior był zwykłym samotnikiem nie posiadającym żadnej rangi,lecz los najwyraźniej chciał,aby Razer pomógł dziewczynce. Nie należał do osobników,które pomagają bezinteresownie,jednak tym razem musiał zrobić wyjątek.Miał już okazję poznać siłę naśladowców i wiedział,że kraina wkrótce może skończyć jak ta wioska.Nie pozostanie po niej żadnego śladu.Kraina zginie,a razem z nią wszyscy mieszkańcy. Ta misja okazała się bardziej niebezpieczna i ryzykowna,niż się z początku wydawało.Każda sekunda,każdy błąd mógł zadecydować o wyniku bitwy albo nawet wojny. Trzeba było znaleźć jak najwięcej sojuszników,aby wspólnie pokonać naśladowców i cienie.Spojrzał na Yennefer,a potem na basiora będącego w pobliżu.
-Podejdź tutaj.Musisz nam pomóc-zawołał do Nero,który prawdopodobnie nie wiedział na jak ważną misję być może wyruszy.