Wysłany przez: Nero01
« dnia: Listopad 01, 2013, 09:13:30 »
Wbiegłem. Rozejrzałem się za kaktusem. Było ich tu wiele, lecz ja wybrałem ten najbliżej mnie. Zacząłem prubować wyrwać kolec. Lecz cały czas się tylko kaleczyłem. "To wcale nie jest taka prosta sprawa" pomyślał.