zdziwiła się. i już miała isc kiedy stanela skad raziu ma ptaka ? moze kupil .. nie wazne powinnam isc. zalozyla sobie znaleziony pierscien na paleci i wyszla.
Ptak zaskrzeczał i zszedł z deski.Było na niej napisane: "Witaj Rachil.Chciałbym się z tobą spotkać.To bardzo ważne.Jestem na cmentarzu za lasem.Przybądź jak najszybciej.~Razer"
Orzeł przeleciał wiele kilometrów poszukując wadery dla której była wiadomość na desce od Razera.Jego bystre oczy ujrzały ów wilczycę.Ptak krążył nad waderą i po chwili wylądował tuż przed nią.Trzymał w szponach kawałek starej deski.
zanurkowała głębiej w poszukiwaniu skarbów zobaczyła ryby pływające posród drewnianych żagli. podpłynęła do kabiny kapitana statek wyglądał na hiszpańską fregatę gdzies ok. z 17 w. prawdopodobnie ten statek należał do piratów sądzac po rozwalonych skrzyniach pełnych złota i innych łupów. wpłynęła do kaluty kapitańskiej posrodku kabiny lezał szkielet pirata zapewne kapitana tak przynajmniej wyglądał sądząc po bogatym a jednocześnie poszarpanym typowym pirackim stroju.
długo pływała pod wodą szukając czegoś ciekawego. powoli zaczynało jej brakowac powietrza więc zmieniła się w rybę i popłynęła dalej. gdzieś glęboko usłyszała muzyczkę spłynęla jeszcze bardziej w dół znajdując się na pokładzie jakiegoś starego statku.
Weszłam. -Gdzieś to musi być....- mruknęłam -Jest!- zauważyłam skrzynie z sztyletem assasina wbitym w bok skrzynki... Podeszłam do niej i z trudem otworzyłam ciężką klapę. *Znalazłam!* pomyślałam
Wyciągnęłam bordową pelerynę, dwa sztylety i ujrzałam amulet rozerwany na kawałki. Wzięłam go szybkim ruchem i wybiegłam.