Starał się uspokoić, wyciszyć i zmienić się w węża i zwiać, jednak... klapa jeśli chodzi o skupienie.
zaje***cie przewrócił oczami i zaatakował to coś, co go trzymało, a gdy to coś go puściło puścił się biegiem przed siebie. Niestety większa gadzinka nie odpuściła, na dodatek zaczęło się jej coś robić, jej skóra zaczęła pękać, a z tych otworów wyłaziły jakieś kolce.
---
Nie pytaj, rób co chcesz