Wysłany przez: Sroka
« dnia: Styczeń 11, 2015, 20:48:11 »Oczy uległy zamgleniu, myśli uleciały gdzieś daleko a mimo czuła że coś się zbliża. Coś co się porusza i żyje. Nie chciała się poruszyć, nie chciała spojrzeć a może po porostu nie potrafiła. Stała jakby zamrożona w jednej pozie z spojrzeniem utkwionym w horyzoncie. Bardzo dalekim horyzoncie. Dalekim i oddalającym się? Może. Przecież zawsze się oddalał. Zbliżało się...Stała nieporuszona, obojętna na wszystko, zamyślona nad dalekim horyzontem.