Zajrzałam do środka i wyjęłam pomarańczowe, słodkie coś. Zjadłam wszystko, gdyż bardzo mi to posmakowało. Później wrócę po więcej puszek - pomyślałam. Ziewnęłam i poszłam w kąt pomieszczenia się zdrzemnąć.
Weszłam i podeszłam do kolumny, nadal z puszką w zębach. Wzięłam zamach i z całej siły uderzyłam nią w kolumnę. Powtórzyłam to kilkanaście razy, aż puszka się roztrzaskała. Postawiłam jej resztki na ziemi, nie zwracając uwagi na to, że wycieka z niej przezroczysty, lepki, słodko pachnący płyn. Postanowiłam chwilę odpocząć, przed sprawdzeniem zawartości.
Wszedł.Szept w jego umyśle powtarzał ciągle słowa: "Zaaaabij jąąąąą...Zaaaaaabij...Zróóób toooo..." Nie był sobą.Nie wiedział nawet skąd znał drogę.Oddychając głośno szedł przez siebie pośród martwych,zakrwawionych ciał.Coś zabłysło między nimi. Razer podszedł bliżej i ujrzał nóż.Wyjął go z poćwiartowanego cielaka i wpatrywał się w swoje odbicie na jego żelaznej klindze.
Weszła. W powietrzu unosił się wyraźny zapach krwi. Mimo wielu ciał walających się po ziemi całkiem jej się tu podobało. Omiotła spojrzeniem ściany pokryte graffiti.
Wlazł i porwał trochę mięsa. - Yey! Co to? Fajnie pachnie! - Nawet tego nie wiemy? To przecież wędliny, konina, sarnina, wołowina, podudzie kurczaka, indyk, filet z kaczki oraz nie do końca wypatroszone bażanty. - Możemy to wziąć? - A widzisz gdzieś zakaz? - Nie. ^^
Weszłam. Szłam szerokim korytarzem, wszędzie unosił się smród. Gdy doszłam do końca, ujrzałam noże i siekiery na stole. Wzbudziły u mnie strach. W końcu zapach zaczął być tak drażniący, że zdecydowałam się wyjść. wyszłam