Visage został odrzucony do tyłu przez promień światła. Zawarczał wściekły i krzyknął: -Hej, nie ostrzegałaś że zamierzasz bić się światłem! Przysiadł na ziemi, sapnął wściekle i znów wzbił się w powietrze, wylatując z tego miejsca.
Prychnęłam i krzyknęłam: -Cześć! Idę gdzieś indziej! Zostawiam was, mając nadzieję, że się nawzajem nie zabijecie! Po chwili cicho dodałam: -Nie żebym mogła was przed tym powstrzymać... Wyszłam.