Taki cichy głos, niczym szept, usłyszała Kryształowa. Nie musiała unosić łba, by wiedzieć, że to Karoiiina.
Kiedyś myślała, że życie Alphy, to będzie bajka. Teraz nie ma nikogo. Tak właśnie niszczy władza. Nie tylko tego kto ją ma, ale wszystkich dookoła.
Wstała, by nie być tak samotną jak przedtem i podeszła powolnym krokiem do wadery.
-Witaj Karo. - powiedziała i zmarszczyła pysk, tworząc uśmiech. Nie był to szyderczy, czy jakiś inny. Zwykły, serdeczny uśmiech, który przekazuje się innym.