Nie było tu więcej zwierząt-uciekły.Jedyne,co zauważyłam na końcu zaułka byli ludzie....Kilku nastoletnich chłopaków.Zaczęłam warczeć,ale mnie nie usłyszeli.Podeszłam do nich bliżej.W końcu jeden mnie zauważył,krzyknął coś i rzucił we mnie puszką po piwie.Sprawnie złapałam ją w zęby i rozgryzłam.Nie przestraszył się.Podbiegł do mnie i spróbował mnie kopnąć,ale nie wyszło mu to.Zrobiłam szybki unik i ugryzłam go w nogę.Mocno.Polało się dużo krwi,a chłopak upadł na ziemie i nie mógł wstać.Jego kolega był lekko przerażony,ale chciał się zemścić.Rzucił się na mnie całym ciałem,myśląc,że mnie przestraszy.Wyślizgnęłam się spod jego rąk i ugryzłam go w ramię i mocno szarpnęłam,prawie je urywając.Zostało jeszcze trzech...