- Jose, odejdź.. - powiedziała z warkotem
Człowiek zaśmiał się.
- Niby czemu?
- Bo tak mi się podoba. Wyjdziesz, albo zginiesz.
- Bo się boję. Nie pamiętasz? To ja cię pokonałem wtedy..
- Czasy się zmieniły.
- No i? Bo jeszcze zawołasz swoich kumpli.. o, zaraz.. oni już tu są.. - wybuchł śmiechem
Warknęła. Rzuciła się na niego, ten się przewrócił. Stoczyli się z jakiegoś pagórka.
Mężczyzna odtrącił Karo. Wyciągnął sztylet - ten sam, którym kiedyś pokonał ją.
Wadera pisnęła lekko. Bała się tego sztyletu. Bała się, że popełni ten sam błąd co kiedyś.