Szczenie niemal robotycznie uniosło łeb,w miejscu oczu miał dwie wielkie dziury,otworzył pysk,a jego łeb obrócił się o 360 stopni.Wtem Razer poczuł lodowate palce(tak palce),które delikatnie sunęły od tyłu głowy,do pyska.
z buzi Marvela zaczęły wylatywać skrzeczące kruki,a sam szczeniak jakby.. zaczęło uchodzić z neigo powietrze,aż została tylko skóra.
Zaczęło się ściemniać.Wokół echem odbijały się płacze szczeniąt.
Coś złapało Lajne za łapę,która obróciła się grzbietem w dół,po czym jakby ktoś nią kręcił i puścił,a ta zniszczyła kolejne drzewo.
Zapadła ciemność i cisza,a jedynym możliwym oświetleniem ,była lampa naftowa(oczywiście wygaszona,musiałby ją odpalić),która leżała trochę dalej.