To miejsce niezwykle spokojne. Szum wiatru prześlizguje się między pobliskim lasem jest jedynie cichą melodią zdająca się uzupełniać spokojny i na swój sposób tajemniczy nastrój tego miejsca.
Niecałe pięćdziesiąt kroków od cieniutkiego, szemrzącego strumyczka, porośnięta bluszczem i osłonięta przez rozłożyste konary drzew oraz zapuszczone krzaki dzikich róż, ogrodzona kamiennym murkiem o wielu uszczerbkach, stoi chatka.
To miejsce powiewało chłodem, budził niepokój. Jak każde opuszczone, zapomniane przez świat i czas - oraz często trzymające się w pionie z niewyjaśnionych powodów - miejsce.
Mimo wszystko patrząc na to z perspektywy czasu, widać jak zmienia się w zależności od czasu który nadchodzi. Czy zobaczycie to podczas ulewnego deszczu kiedy to targane wichurą gałęzie obijają się o pozbawione szyb okiennice a drewno jęczy uginając się pod strugami ulewnego deszczu. A może w momencie w którym ciepłe, jesienne słońce rozprasza się w tysiącach barw złota, czerwieni, brązu i pomarańczu który zawitał wśród koron drzew i krzewów.