-Czy znam?Znam mnóstwo opowieści.Mogę wam opowiedzieć jedną z nich.A więc tak..Pewnego razu poszedłem wraz ze starą znajomą na plażę tak jak my teraz.Gadaliśmy sobie,aż nagle zauważyliśmy wielkiego wieloryba!I nie zgadniecie co nam wpadło do głowy.Pobiegliśmy w stronę oceanu i postanowiliśmy..-
Na plażę wszedł szary wilk z zielonymi ślepiami.Jego uwagę przyciągnął blask ogniska.Podszedł bliżej i wtem zauważył
3 wilki,w tym Razera.
-Ty kretynie!Co ty wyprawiasz?!
-Radsul?-zapytał Razer wstając ostrożnie i przerywając tym samym opowieść
-Uciekasz z naszego obozu,aby zabawiać się ze swoją dziewczyną i jeść owoce morza?!
-Daj mi to wszystko wyjaśnić..chwila..To nie jest moja dziewczna!
-Traktowaliśmy ciebie zbyt ulgowo Razer.Po raz kolejny złamałeś rozkaz.Masz w tej chwili udać się do obozu!
Twoja arogancja nie zna granic..
-Chodzi o to,że chciałem przeprosić Menmę i..
-Bez dyskusji!Nie mam już dla ciebie cierpliwości!Znowu ściągnąłeś tutaj te bestie!
-Przecież to nie ja!
-Nie kłóć się ze mną!-warknął Radsul i podszedł do Razera przykładając mu włócznie do gardła.
-Ej no ostrożnie z tą bronią!
-Chcemy utrzymywać cię przy życiu młody,a ty nam się tak odpłacasz?-syknął przez zaciśnięte kły przyciskając mu broń
do gardła.
-Rozumiem,ale nie możecie mnie przecież więzić.
-Jedynie ta metoda okazała się skuteczna.Słowa tobie nie wystarczają.Czy ty zareagujesz dopiero wtedy gdy wydarzy się kolejna tragedia?
Chcesz ich wszystkich narażać?-wskazał łapą obecnych.
-Radsul,zrozum,że chcę zacząć nowe życie.Życie normalnego wilka.Bez zabijania,bez cierpienia,bez strachu przed szamanami,a teraz proszę..odłóż tą włócznię.