Nie wiedząc co robić, ruszyła gdziekolwiek. Lecąc gdziekolwiek zauważyła jakiś ruch, przy okazji jej lewa tylnia łapa zaczęła świecić. Przestała machać skrzydłami, a będąc kilka metrów nad ziemią zrobiła fikołka w powietrzu i zgrabnie wylądowała na ziemi, nie obijając się. Wyszczerzyła się, jak gdyby wygrała jakiś konkurs, bardzo ważny konkurs.
- Witaj, Nano. Nemhain - skinęła kulturalnie łbem, co w ogóle do niej nie pasuje. Co z nią? Uhm. Machnęła ogonem.