Nana: Return of the legend
Ep.2
Złoty pył buchnął z notesu. Unosił się przez moment. Jasne światło biło od pyłu.
-Ale piękne...-wyszeptała. Pył wypełnił większość pokoju.
-Jeśli zrobisz jedną rzecz...uwolnisz mnie z notesu.-głos rozległ się płynnie po pokoju.
-Jaka to rzecz?-zapytała Nana.
-Wypowiedz te słowa: Yahām rahanē kē li'ē mara cukā hai aura ātmā sē utpanna hōtī haiṁ.
-Yahām rahanē kē li'ē mara cukā hai aura ātmā sē utpanna hōtī haiṁ-w jednej chwili cały pył zbił się w miejsce notesu i jakby duch wypłyną jakiś duch. Może wilk, może człowiek.
-Nazywam się Artur i tylko ty mnie widzisz. Jeśli ktoś jest z tego samego świata co ty będzie mnie widział.-powiedział. Był przystojnym chłopakiem w wieku 20-24 lat. Miał czarne włosy, skórzaną kurtkę i podarte dżinsy.
-Co znaczą słowa o które prosiłeś bym wypowiedziała?
-"Ze śmierci powstań i duchem tu pozostań".-coś niebieskiego, błysnęło w jego ciemnym oku.
-Która strona jest tą dobrą?-zapytała Nana. Miała tak wiele pytań.
-Nie ma dobrej strony. Jedna walczy o zło a druga o większe zło. Noce jest podstępny zaś Light szczery. Czytałaś legendę?-zapytał siadając na podłodze. Nana usiadła na przeciwko Artura.
-Tak. Ród Light'a to ród Słońca?
-Nie, to ród Noce. Od ognia piekielnego. Light jest łagodny jak noc...Kojący wszelkie cierpienie i ból.-Artur najwyraźniej się rozmarzył.
-Znałeś Drużynę Szarego Płomienia?-zapytała.
Artur zesztywniał i natychmiast się wyprostował.
-T-tak...
-Anesis, Aragorn, Chwila, Ana, Logan, Bellena i Rufus prawda?
-Nie...nie wiem..nie pamiętam.
-'Czas', 'Ice', 'Dream', 'Cień', 'Dama', 'Fly' i 'Krwisty'. Zgada się?-zapytała ponownie.
Artur zrobił wielkie oczy.
-Skąd znasz ich imiona i przezwiska?-zapytał przerażony.
-Aragorn to mój ojciec chrzestny. Byli później Elitą a Rufus po pewnym czasie zdradził mojego ojca.
-Kto był twoim ojcem?
-Logan.- w ustach Nany, imię jej ojca brzmiało dumnie i pewnie. Artur rozpłaszczył się na podłodze w pokłonie.
-Co ty robisz?!-Nana się podniosła. Dziwnie się czuła.
-Apanē pakṣa mēṁ rāta calō!-posłał pozdrowienie Artur.
-Podnoś się bo jak....-drzwi od pokoju Nany skrzypnęły i się otworzyły. Stała w nich "mama" Nany.
-Skarbie z kim rozmawiasz?
-Ja?-spojrzała nerwowo na Artura.
-Tak. Przecież nikogo nie ma w pokoju.
-A tak..eeee..czasem muszę pogadać sama do siebie.-roześmiała się Nana. Jej śmiech był sztuczny.
-No cóż. Nie będę ci przeszkadzać.-powiedziała i zamknęła z powrotem drzwi.
-Miałeś rację. Nie widzi cię ani nie słyszy.-powiedziała. Artur nieco jej zaimponował.
-Wiesz...czy umiesz mówić w języku "pradawnych"?
-"Pradawnych"? Umiem jedynie mówić w języku wilczym i ludzkim.-odpowiedziała.
-A więc są takie zaklęcia które sprawiają że coś się na przykład zapali lub zaleje to woda. Ale są też takie które są bronią zagłady.-powiedział Artur bez żadnego wstępu.
-"Āga"[i/] znaczy ogień, "Pānī" to woda. Proste prawda?
-Āga woda, Pānī ogień.-powtórzyła Nana.
Artur sięgnął do notesu.
-Noś go przy sobie. Pamiętaj, aby nikomu go nie pokazywać! Będę czasem w nim, czasem obok ciebie. Jeśli będziesz chciała mi coś powiedzieć powiesz mi to w ustronnym miejscu lub napisz to w zeszycie.
~~~~~~~~~~~~
Demon...n...no....no.....no ja cię rozszarpię!
Główkę przy samych czterech literach urwę! Znowu przestałeś czytać! No....no....no!
Tylko Nero się tu udziela no! ._.
Where are Lajna, Karo, Demon? WHERE?! ._.