Zidiociał, po prostu zidiociał, bo kto mądry sam zapuścił by się w norę czarownic, no kto?! No nikt, czyli kompletnie mu odbiło, ale on chyba teraz przestał racjonalnie myśleć, postępować. I tak sobie szedł, ogonem i skrzydłami strącając co popadnie robiąc przy tym wielki hałas. Buu wyskoczyła zza szafki brzydka czarownica, taka z długim nosem i wielkim pieprzem, włosy to takie tłuste zlepy, ubranie potargane i krzywe nogi, istna masakra, samym wyglądem straszyła.
-Ani waż się podejść - ostrzegł basior.