Starał nie zwracać uwagi na poczynania oszalałej wadery. Nagle poczułam, że coraz łatwiej zapanować mi nad Lajlą. W idealnym skupieniu, z zamkniętymi oczami powoli wkradałam się do umysłu wilczycy. Lepką macką myślową przeczesywałam prerie myśli wilczycy. Wszystko było tam czarne, choć zdarzały się przebłyski światła. Od czasu do czasu pojawiały się wilcze pyski, czasem miejsca w których wilczyca była. Ruszałam się jak w gęstej zatęchłej wodzie, i powoli odnajdywałam miejsca dowodzące, czyli kończyny. Wtedy rozdzielałam mackę, i brnęłam dalej.
Usłyszałam warczenie wilczycy, i krzyki basiora. Nie zwracałam na nie uwagi.zmarszczyłam nos. Muszę się skupić!